- Niall wstań.- powiedziała pani Elin, gdy się "witaliśmy". Za każdym razem kazała nam wstawać i odpowiadać 'dzień dobry'. Chłopak z wielkim westchnieniem wykonał polecenie nauczyciela.
- To idiotyczne.- mruknął.
- Jeśli coś ci się nie podoba, drzwi masz tam. Prosto i w prawo.- warknęła.- Dzień dobry.
- Dzień dobry.- odpowiedziała klasa.
- Możecie usiąść.- zajęliśmy miejsca na krzesełkach, a ona wzięła do ręki dziennik. Sprawdziła obecność i oparła się o biurko. Zaczęła mówić o planowanym wyjeździe do Kalifornii, który miałby się odbyć jeszcze przed przerwą świąteczną.
- Ale to na koszt nasz, czy jak?- zadałam pytanie.
- Wszystkiego dowiecie się wkrótce. Prawdopodobnie rodzice będą musieli pokryć koszt przelotu, a resztę sfinansuje szkoła.- kontynuowała opowiadanie o tym, co mielibyśmy tam robić, zwiedzać.
Dzwonek zadzwonił bardzo szybko. Wstałam, zabierając swój plecak i razem z Seanem poszliśmy pod następną salę, gdzie odbyć się miała lekcja j.angielskiego. Rozmawialiśmy, stojąc niedaleko wejścia, gdy ktoś mnie potrącił. Ale tak z bara, że się prawie przewróciłam.
- Coś nie tak z twoim mózgiem?- warknęłam, a gdy okazało się, że to Niall, postanowiłam dodać.- Ups.. Zapomniałam, że takowego nie posiadasz.
- Wyszczekana na twoja dziewczyna.- powiedział i przygryzł wargę. Odwróciłam się i zamiast mojego przyjaciela zobaczyłam swojego chłopaka.
- Wiem.- parsknął i przytulił mnie. Odepchnęłam go lekko.
- Luke, idź sobie. Sama sobie poradzę.
- Ale..
- IDŹ!- machnęłam na niego ręką.- Czekasz na specjalne zaproszenie?
- Na co niby?
- Na przeprosiny?- zirytowana wyrzuciłam ręce w powietrze.
- Nie wydaje mi się, żebym musiał to robić.- wzruszył ramionami z chamskim uśmieszkiem.
- Boże, ale ty jesteś irytujący.- wzniosłam oczy ku niebu. Skąd się tacy ludzie biorą?!
- Nie jestem Bogiem.
- Możesz się gdzieś tam oddalić? Nie mam ochoty na ciebie patrzeć.
- Ej, nie bądź taka!- zaśmiał się. Odwróciłam się do niego plecami i podeszłam do Luke'a, który badawczo mi się przyglądał.
- Coś nie tak?- omiotłam wzrokiem mój wygląd. Wszystko było w porządku.
- Nie, jest okej.- potrząsnął głową i uśmiechnął się do mnie.- Wiesz, co robisz dzisiaj po szkole?
- Nie, ale zgaduję, że to coś związanego z tobą.- odwzajemniłam uśmiech.
- Być może.- przyciągnął mnie do siebie i lekko pocałował. Niestety ktoś stojący za mną odchrząknął, więc odsunęłam się od blondyna.
- W szkole obowiązuje zakaz bliskich kontaktów dziewczyna-chłopak.
- Ale..
- Żadnego ale! Żeby mi to był ostatni raz!- pogroził palcem i odszedł. To był pan Robinson. Nauczyciel geografii, zakręcony i samotny. Jego żona zostawiła go dla jakiegoś młodszego faceta, przez co zrobił się nieco zgorzkniały.
Dzwonek zadzwonił, więc weszliśmy klasy. Usiadłam z tyłu, z moim chłopakiem. Do sali wszedł pan Harrison i położył na biurku stertę papierów.
- Dzień dobry cisza!- zaczął.- Dzisiaj będą prace w grupach. Osobiście dobiorę..
- Zawsze pan dobiera grupy! Możemy dobrać się sami?- zapytała Rookie. Dopiero teraz zauważyłam, że nie było jej na pierwszej lekcji.
- To nie jest dobry pomysł. Skoro nie chcecie, żebym to ja decydował, niech decyduje kartka papieru.- wyciągnął biały arkusz i pociął go na ileś kawałków. Wypisał coś na nich i wrzucił do czapki, zdjętej z głowy Seana.- Losujecie karteczkę z imieniem osoby, z którą będziecie pracować.- Podszedł do mojego przyjaciela, a on wyjął biały papierek.
- Luke...- przeczytał.
- Oczywiście osoby wylosowane, nie będą już losować. Następnym razem to one będą to robić.- dodał jeszcze szybko profesor. Podszedł do kolejnej osoby, która wylosowała Hannah. Rookie była z Justinem, Joey z Alison, jeśli dobrze pamiętam jej imię. Rodney trafił na Emily. Obiegłam wzrokiem klasę, by zobaczyć kto został. Boże, proszę tylko nie Niall. Wyciągnęłam karteczkę, ale nie chciałam jej odczytać.
- No dalej, Andy. Nie mamy czasu.- powiedział nauczyciel. Z westchnieniem otworzyłam zwitkę i zamarłam. Z moich ust wydobyło się ciche:
- Niall.
Reszta klasy szybko się z tym uwinęła. Większość osób była zadowolona, oprócz takiej jednej Emmy. Widać, że chciała być z naszym nowym uczniem.
- Usiądźcie proszę w wylosowanych parach i zacznijcie wymieniać się pomysłami. Tematem, który macie omówić w tejże pracy, zostanie wam podany pod koniec lekcji na tablicy.
- W takim razie, powodzenia.- ucałował mój policzek Luke i poszedł do Seana. Czekałam, aż Niall łaskawie podniesie swój tyłek i dosiądzie się do mnie, ale się nie doczekałam. Podeszłam więc do niego i usiadłam na przeciwko, z drugiej strony ławki.
- Słuchaj, szczeniaku bo dwa razy nie zamierzam się powtarzać. Zależy mi na dobrej ocenie z tego wypracowania i jeśli takowej nie dostanę, zginiesz. Dlatego zechciej współpracować, bo również na tym zyskasz!- warknęłam.
- Wyluzuj.- przewrócił oczami.
- Bardzo cię proszę, chociaż teraz zachowaj się w porządku, a nie jak dupek.
- Oh Bae, nie przesadzasz?- spojrzał na mnie z ukosa.
- Niby z czym?
- Nigdy nie byłem dla ciebie dupkiem. NIGDY.
- Postarasz się?- zapytałam. Nie uzyskałam odpowiedzi, bo nauczyciel kazał spojrzeć na tablicę.
- Tematem wypracowania jest: Dwudziestolecie międzywojenne- omówienie epoki. Macie opisać co się w tym czasie wydarzyło, zmieniło.. Ale nie chcę żeby to była ogólnikowa praca. Wybierzcie jakiś jeden motyw przewodni i postarajcie się. Chcę zobaczyć w tych pracach was samych. Scharakteryzujcie rozwój techniki, nauki, nowe zjawiska, urbanizacja, technicyzacja, kino, telegraf..W świecie psychologii i filozofii również zmiany były zauważalne. Poniekąd już wam pomogłem, więc wystarczy, że po prostu zbierzecie informacje, ładnie je poukładacie i pracę macie zaliczoną.- uśmiechnął się do nas i usiadł z powrotem na swoim krześle.
- Okej, myślę, że możemy zając się filozofią i psychologią.- zaproponowałam. On tylko wzruszył ramionami, na co zgromiłam go wzrokiem. Uniósł ręce w geście obronnym i skupił się.
- To dobry pomysł.
- Musimy spotkać się po szkole i jakoś to napisać..
- No dobrze. Dzisiaj i pasuje?
- Tak.
- W takim razie po lekcjach zabierzesz się ze mną i zrobimy to u mnie.- pokiwałam tylko głową. Po co się wykłócać? Zadzwonił dzwonek, więc zgarnęłam swoje rzeczy i chciałam wyjść, ale zatrzymał mnie głos nauczyciela.
- Prace macie przygotować na piątek!- czyli 4 dni. Huh, będzie ciekawie.
~*~
No to piąteczkę mam już z głowy ;) Trochę długo mi to zajęło, wiem. Przepraszam i zdecydowałam, że od teraz biorę się do roboty i rozdziały będą gdzieś tej długości, może trochę krótsze, ale pojawiać się będą raz na tydzień :) Mam nadzieję, że jeszcze ktoś to czyta.
PROSZĘ O POZOSTAWIENIE KOMENTARZA PO PRZECZYTANIU, MOTYWACJĄ DO DALSZEGO DZIAŁANIA SĄ WŁAŚNIE KOMENTARZE.
Tak więc do zobaczenia za niedługo :)
Teenage xx.
PS. Mam dodawać zdjęcia pod rozdziałami? Albo gify?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz