5.14.2015

005. Oh Bae, nie przesadzasz?

Nasz "nowy uczeń" został przyjęty przez społeczność naszej szkoły dość normalnie. Zyskał sympatię wielu uczniów, ale dużo osób potraktowało go dość chłodno. Takim wiadrem zimnej wody, na jego ego, po pierwszych kilku dniach była lekcja z wychowawczynią. Myślał, że na luzie może sobie robić co chce. Po wejściu do klasy, usiadł w ostatniej ławce i miał głęboko wszystko i wszystkich.
- Niall wstań.- powiedziała pani Elin, gdy się "witaliśmy". Za każdym razem kazała nam wstawać i odpowiadać 'dzień dobry'. Chłopak z wielkim westchnieniem wykonał polecenie nauczyciela.
- To idiotyczne.- mruknął.
- Jeśli coś ci się nie podoba, drzwi masz tam. Prosto i w prawo.- warknęła.- Dzień dobry.
- Dzień dobry.- odpowiedziała klasa.
- Możecie usiąść.- zajęliśmy miejsca na krzesełkach, a ona wzięła do ręki dziennik. Sprawdziła obecność i oparła się o biurko. Zaczęła mówić o planowanym wyjeździe do Kalifornii, który miałby się odbyć jeszcze przed przerwą świąteczną.
- Ale to na koszt nasz, czy jak?- zadałam pytanie.
- Wszystkiego dowiecie się wkrótce. Prawdopodobnie rodzice będą musieli pokryć koszt przelotu, a resztę sfinansuje szkoła.- kontynuowała opowiadanie o tym, co mielibyśmy tam robić, zwiedzać. 
Dzwonek zadzwonił bardzo szybko. Wstałam, zabierając swój plecak i razem z Seanem poszliśmy pod następną salę, gdzie odbyć się miała lekcja j.angielskiego. Rozmawialiśmy, stojąc niedaleko wejścia, gdy ktoś mnie potrącił. Ale tak z bara, że się prawie przewróciłam.
- Coś nie tak z twoim mózgiem?- warknęłam, a gdy okazało się, że to Niall, postanowiłam dodać.- Ups.. Zapomniałam, że takowego nie posiadasz.
- Wyszczekana na twoja dziewczyna.- powiedział i przygryzł wargę. Odwróciłam się i zamiast mojego przyjaciela zobaczyłam swojego chłopaka.
- Wiem.- parsknął i przytulił mnie. Odepchnęłam go lekko.
- Luke, idź sobie. Sama sobie poradzę.
- Ale..
- IDŹ!- machnęłam na niego ręką.- Czekasz na specjalne zaproszenie?
- Na co niby?
- Na przeprosiny?- zirytowana wyrzuciłam ręce w powietrze.
- Nie wydaje mi się, żebym musiał to robić.- wzruszył ramionami z chamskim uśmieszkiem.
- Boże, ale ty jesteś irytujący.- wzniosłam oczy ku niebu. Skąd się tacy ludzie biorą?!
- Nie jestem Bogiem. 
- Możesz się gdzieś tam oddalić? Nie mam ochoty na ciebie patrzeć.
- Ej, nie bądź taka!- zaśmiał się. Odwróciłam się do niego plecami i podeszłam do Luke'a, który badawczo mi się przyglądał.
- Coś nie tak?- omiotłam wzrokiem mój wygląd. Wszystko było w porządku.
- Nie, jest okej.- potrząsnął głową i uśmiechnął się do mnie.- Wiesz, co robisz dzisiaj po szkole?
- Nie, ale zgaduję, że to coś związanego z tobą.- odwzajemniłam uśmiech.
- Być może.- przyciągnął mnie do siebie i lekko pocałował. Niestety ktoś stojący za mną odchrząknął, więc odsunęłam się od blondyna.
- W szkole obowiązuje zakaz bliskich kontaktów dziewczyna-chłopak.
- Ale..
- Żadnego ale! Żeby mi to był ostatni raz!- pogroził palcem i odszedł. To był pan Robinson. Nauczyciel geografii, zakręcony i samotny. Jego żona zostawiła go dla jakiegoś młodszego faceta, przez co zrobił się nieco zgorzkniały. 
Dzwonek zadzwonił, więc weszliśmy klasy. Usiadłam z tyłu, z moim chłopakiem. Do sali wszedł pan Harrison i położył na biurku stertę papierów.
- Dzień dobry cisza!- zaczął.- Dzisiaj będą prace w grupach. Osobiście dobiorę..
- Zawsze pan dobiera grupy! Możemy dobrać się sami?- zapytała Rookie. Dopiero teraz zauważyłam, że nie było jej na pierwszej lekcji.
- To nie jest dobry pomysł. Skoro nie chcecie, żebym to ja decydował, niech decyduje kartka papieru.- wyciągnął biały arkusz i pociął go na ileś kawałków. Wypisał coś na nich i wrzucił do czapki, zdjętej z głowy Seana.- Losujecie karteczkę z imieniem osoby, z którą będziecie pracować.- Podszedł do mojego przyjaciela, a on wyjął biały papierek.
- Luke...- przeczytał.
- Oczywiście osoby wylosowane, nie będą już losować. Następnym razem to one będą to robić.- dodał jeszcze szybko profesor. Podszedł do kolejnej osoby, która wylosowała Hannah. Rookie była z Justinem, Joey z Alison, jeśli dobrze pamiętam jej imię. Rodney trafił na Emily. Obiegłam wzrokiem klasę, by zobaczyć kto został. Boże, proszę tylko nie Niall. Wyciągnęłam karteczkę, ale nie chciałam jej odczytać.
- No dalej, Andy. Nie mamy czasu.- powiedział nauczyciel. Z westchnieniem otworzyłam zwitkę i zamarłam. Z moich ust wydobyło się ciche:
- Niall.
Reszta klasy szybko się z tym uwinęła. Większość osób była zadowolona, oprócz takiej jednej Emmy. Widać, że chciała być z naszym nowym uczniem.
- Usiądźcie proszę w wylosowanych parach i zacznijcie wymieniać się pomysłami. Tematem, który macie omówić w tejże pracy, zostanie wam podany pod koniec lekcji na tablicy.
- W takim razie, powodzenia.- ucałował mój policzek Luke i poszedł do Seana. Czekałam, aż Niall łaskawie podniesie swój tyłek i dosiądzie się do mnie, ale się nie doczekałam. Podeszłam więc do niego i usiadłam na przeciwko, z drugiej strony ławki.
- Słuchaj, szczeniaku bo dwa razy nie zamierzam się powtarzać. Zależy mi na dobrej ocenie z tego wypracowania i jeśli takowej nie dostanę, zginiesz. Dlatego zechciej współpracować, bo również na tym zyskasz!- warknęłam.
- Wyluzuj.- przewrócił oczami.
- Bardzo cię proszę, chociaż teraz zachowaj się w porządku, a nie jak dupek.
- Oh Bae, nie przesadzasz?- spojrzał na mnie z ukosa.
- Niby z czym?
- Nigdy nie byłem dla ciebie dupkiem. NIGDY.
- Postarasz się?- zapytałam. Nie uzyskałam odpowiedzi, bo nauczyciel kazał spojrzeć na tablicę.
- Tematem wypracowania jest: Dwudziestolecie międzywojenne- omówienie epoki. Macie opisać co się w tym czasie wydarzyło, zmieniło.. Ale nie chcę żeby to była ogólnikowa praca. Wybierzcie jakiś jeden motyw przewodni i postarajcie się. Chcę zobaczyć w tych pracach was samych. Scharakteryzujcie rozwój techniki, nauki, nowe zjawiska, urbanizacja, technicyzacja, kino, telegraf..W świecie psychologii i filozofii również zmiany były zauważalne. Poniekąd już wam pomogłem, więc wystarczy, że po prostu zbierzecie informacje, ładnie je poukładacie i pracę macie zaliczoną.- uśmiechnął się do nas i usiadł z powrotem na swoim krześle.
- Okej, myślę, że możemy zając się filozofią i psychologią.- zaproponowałam. On tylko wzruszył ramionami, na co zgromiłam go wzrokiem. Uniósł ręce w geście obronnym i skupił się.
- To dobry pomysł.
- Musimy spotkać się po szkole i jakoś to napisać..
- No dobrze. Dzisiaj i pasuje?
- Tak.
- W takim razie po lekcjach zabierzesz się ze mną i zrobimy to u mnie.- pokiwałam tylko głową. Po co się wykłócać? Zadzwonił dzwonek, więc zgarnęłam swoje rzeczy i chciałam wyjść, ale zatrzymał mnie głos nauczyciela.
- Prace macie przygotować na piątek!- czyli 4 dni. Huh, będzie ciekawie.



~*~
No to piąteczkę mam już z głowy ;) Trochę długo mi to zajęło, wiem. Przepraszam i zdecydowałam, że od teraz biorę się do roboty i rozdziały będą gdzieś tej długości, może trochę krótsze, ale pojawiać się będą raz na tydzień :) Mam nadzieję, że jeszcze ktoś to czyta.
PROSZĘ O POZOSTAWIENIE KOMENTARZA PO PRZECZYTANIU, MOTYWACJĄ DO DALSZEGO DZIAŁANIA SĄ WŁAŚNIE KOMENTARZE.

Tak więc do zobaczenia za niedługo :) 

Teenage xx.

PS. Mam dodawać zdjęcia pod rozdziałami? Albo gify? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz